-Zeby ci powiedzieć ze już zrobione.
-Fajnie. Możesz już iść.
-Dobrze. Widać ze nie mam tu nic do roboty...
Jak w kolejnej watasze... nikt mnie nie lubi ani nie kocha.
-Chyba odejdę-mówiłam sama do siebie.-Lepiej by było jakby mój brat mnie zabił dawno temu.
Po chwili podszedł do mnie Renedius I.
-Czego chcesz? Juz sobie odchodzę. Na zawsze.
Renedius I?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz