Obudziłam się wcześnie rano. Rozejrzałam się po jaskini. Cisza. "A może by tak kawał z rana?" pomyślałam. Szybko pobiegłam do Moon.
- Ej, ciociu! - wrzasnęłam. Wadera skoczyła na równe nogi. Obydwie śmiałyśmy się jak szalone.
- Hu... Hu... Hu... - sapała - co cię do mnie sprowadza? - zapytała z podejrzliwym uśmiechem na pysku.
- Zauważyłam , że moi rodzice śpią więc pomyślałam o jakimś dowcipie.
- Może... Znam takiego wilka - Aksamitsu.
- I? - zapytałam
- I to, że może się nadać! Chodź zaprowadzę cię do niego! - powoli szłyśmy. Nagle, Sho-kun powalił mnie na łopatki
Sho-kun?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz