Nastąpiła długa chwila ciszy.
- Ile? - zapytałem
- Na tyle, że teraz zmienia się faza! - wrzasnęła
- Matko! Idę po pomoc! - powiedziałem i pobiegłem do stada. Zziajany wpadłem do jaskini Li.
- Co jest? - zapytała przerażona
- Rodzi!
- Kto?
- Ma... Ma... - jąkałem się
- Madika?! - wrzasnęła zdziwiona. Pokiwałem głową na tak. - Gdzie? - zapytała, pobiegliśmy do miejsca. Za późno! Zobaczyłem czwórkę słodkich szczeniaków!
Madika?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz