- No to teraz ja - mruknąłem - urodziłem się daleko od tych terenów. Od razu po urodzeniu zostałem porzucony. Matka zmarła przy porodzie a ojciec musiał uciekać. Jestem jedynakiem. Wszyscy myśleli, że nie żyję a żyłem.
- Inaczej by cię tu nie było - zachichotała Taleastia. Rzuciłem jej śmiertelnie poważną minę i zacząłem kontynuować
- Przez jakieś kilka lat żyłem sam. Później znalazła mnie Moon
Taleastia? Moon?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz