środa, 21 maja 2014

Od Belli do Tani

- Tak - odparłam podnosząc się ze śniegu.
- Widzę, że lubisz śnieg - zaczęła rozmowę Tania.
- Taaak! Żyłam w krainie śniegu.
- To gdzie idziemy? - spytała nowa znajoma.
- Chciałam zjeść na dół, ale nie mogę znaleźć zejścia wszędzie jest zbyt stromo.
- Ale najbliższe zejście było 5 km wcześniej.
Na te słowa znów padłam w śnieg i zamknęłam oczy. Poczułam jak moje futro robi się mokre... no tak swoim ciepłem roztapiam śnieg. I w tej chwili wpadłam na genialny pomysł. Szybko poniosłam głowę i wstałam. Za pomocą swojej mocy roztopiłam śnieg. Nastepnie przeniosłam wodę tak aby powstał wielki kształt kręconej zjeżdżalni, a potem ja zamroziłam.
- Szybko chodź! - krzyczałam z radości.
- Na pewno? To się nie załamie?
- Ależ skąd! Wskakuj.
- Wiesz co... nie obraź się, ale wolę tradycyjne metody - powiedziawszy to Tania wzbiła się w powietrze i spokojnie wylądowała na dole.
- No to jadę! - krzyknęłam z góry i wskoczyłam na wielgachną zjeżdżalnię. Kiedy zjechałam z rozpędu rąbnęłam w ścianę głową.
- Ał mój łeb - powiedziałam po chwili nie przestając się śmiać.
- Wiedziałam, że tak będzie. - odparła rozbawiona Talestia.
- Masz takie zdolności? - spytałam z iskierkami w oczach.
- Tak.
- Ja to i bez tego wiem jak moje głupie przygody się skończą, ale zawsze mnie to fascynowało. Zawsze chciałam mieć drugi żywioł ale bogowie dali mi jeden. Gdybym taki miała to nie wychodziła bym z domu tylko wróżyła co mnie spotka każdego dnia. Jak zginę.. kiedy będę miała ślub ... kiedy poznam swojego męża... jak będą wyglądały moje dzieci... moje przygody... jak wybrnę z różnych trudnych sytuacji... które urodziny będą najfajniejsze... kiedy przyjedzie samochód z lodami... ilu będę miała znajomych... < i wiele wiele innych poważnych i mniej poważnych rzeczy zostało tu wymienione>

<Tania? sorka za to, ze tak długo nic nie pisałam>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz