- Czego od nas chcesz?! - warknęłam mu prosto w twarz.
Basior uśmiechnął się drwiąco.
- No wiesz...znudziło mi się na jednym tronie - burknął obchodząc nas - Postanowiłem podbić jeszcze kilka marnych stad...
- Nawet o tym nie myśl!! - odwarknął mu Ren - Nie dostaniesz naszej watahy!!!!!
- Czemu nie..? - odparł spokojnie i tajemniczo Lewis - W ogóle tak witasz swojego starego, dobrego,braciszka..? - tu zwrócił się do mnie.
- Dobrze, panie dobry i stary braciszku! - burknęłam - To teraz dobry i stary braciszek może odejść z tond i nacieszyć się swoją władzą demonów?!
- Nie. Muszę teraz nacieszyć się drugą władzą w tej małej i bezbronnej watasze...
- Nawet o tym nie myśl!! - wrzasnął Renedius i zaatakował demona.Ten z łatwością zepchnął go.
- Więc co ty na to by oddać mi je..? - "skromnie" pogładził mnie po głowie - U mnie będzie się lepiej czuło..
<Ren? Ktoś? Wena spada o.o>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz